4 rzeczy, które powinieneś wiedzieć o strategii, a o których nie masz ciągle kiedy przeczytać (jako właściciel lub zarządzający biznesem).
Niektórzy twierdzą, że nie ma jej nawet do 90% małych i średnich firm w Polsce!
Ja sam często spotykam się z tym, że na pytanie o strategię słyszę odpowiedź w stylu:
Czy to dobrze…? Czy to wystarczy?
Odpowiedz sobie, Drogi Czytelniku, sam. Ale jeśli zajrzałeś tu, by poszukać argumentów za lub przeciw, to mam nadzieję, że przynajmniej trochę Ci pomogę.
Co to jest strategia? Definicji jest wiele, jak zarządzanie długie i szerokie, natomiast w uproszczeniu to długofalowy sposób i plan działania Twojej firmy, który odpowiada na pytania:
Zaczynając od takiego ujednoznacznienia rozumienia możemy iść dalej. Po pierwsze…
1️⃣ Strategia nie może być tylko „w głowie”.
Jak rozmawiam z właścicielami biznesów, zarówno mniejszych, jak i większych, to na pytanie o spisaną strategię padają różne odpowiedzi:
To tylko kilka przykładowych wypowiedzi, które słyszałem w ostatnich latach. Z pełnym spektrum emocji mówiących – od zakłopotania, po pewne siebie stwierdzenia.
Jednak nawet sportowiec ma plan treningu i poprawy swoich wyników. Sportowiec, który przecież walczy o poprawę tylko własnego wyniku.
Czy takiego planu może nie mieć organizacja, która skupia od kilku do kilkuset lub kilku tysięcy ludzi?
Strategia musi być spisana. Kropka.
Dlaczego?
2️⃣ Strategia to nie coś wyrytego w kamieniu.
Dwight Eisenhover powiedział kiedyś, że planowanie jest wszystkim, a plan niczym.
Co to oznacza? Że kluczowy jest też sam proces dochodzenia do planu, bo oczywiście plan jako taki może się zmienić. Proces rozumiany jako zadawanie wielu właściwych pytań w wielu istotnych obszarach (nie, nie tylko w finansach 😉).
Dynamika zmian nie przeszkadzała wojskom Aliantów mieć plany np. lądowania w Normandii spisane na papierze. Czy bez tego w ogóle by się dało wygrać?
A Twoje wyzwania są większe niż te Aliantów? Jesteś w trudniejszej sytuacji…? 😉
Musisz mieć czarno na białym, ale nie wykute na zawsze! A może boisz się właśnie tego wykuwania. Jest więc i punkt trzeci…
3️⃣ Przygotowanie strategii nie musi być „ciężkim orzechem do zgryzienia”.
Każdy człowiek ma tematy, do których niechętnie się zabiera, które odkłada.
Jest nawet na to fachowy termin – prokrastynacja.
Dzieję się tak szczególnie z zagadnieniami, do których nie wiemy jak podejść, których nie zrobienie nie będzie też miało natychmiastowych nieprzyjemnych skutków (bo wtedy nagle potrafimy się zmobilizować).
Niestety tak bywa ze strategią. Strategia jako temat ważny, ale niepilny, zarówno w głowie, jak i w sercach wielu przedsiębiorców i managerów przegrywa z operacyjną „bieżączką” (która nota bene po staropolsku oznaczała rozwolnienie).
A strategia zawsze cierpliwie stoi w kolejce i czeka. Czasem aż do momentu likwidacji firmy. Niestety.
Filzofia kaizen i podejście lean start-up, mówi, że lepiej jest mieć coś niedoskonałego, od czego zaczniemy, ale co pozwoli nam wyciągać wnioski i ulepszać niż coś doskonałego… co nigdy nie będzie nawet miało okazji powstać.
Prawda ta wybrzmiewa też w polskim powiedzeniu: „Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.” Jestem przekonany, że ze strategią jest podobnie.
Oczywiście, jak masz olbrzymi międzynarodowy biznes to przygotowanie i wdrożenie strategii zajmie trochę czasu i będzie kosztować trochę wysiłku.
Ale w większości przypadków pierwsze kroki w strategii to Twoja głowa, papier, kartka i chwila oderwania się od rzeczy operacyjnych krzyczących o uwagę.
Z wieloma przedsiębiorcami miałem okazję przechodzić przez proces, którego efektem była misja i wizja firmy, główne wartości, cele strategiczne, roczne (i oczywiście mierniki) oraz konkretne inicjatywy i projekty zebrane na pojedynczym, dającym się złapać jednym spojrzeniem arkuszu. Będącym całkiem niezłym punktem wyjścia. 😊
I wreszcie…
4️⃣ Strategia to nie dokument stojący na półce.
To, że ją przemyślałeś, przygotowałeś i spisałeś to już duży krok. Gratulacje! Zrobiłeś więcej niż duża liczba firm na rynku. Ale to jeszcze nie wszystko.
Bo teraz trzeba zacząć ją komunikować i wdrażać, monitorować, weryfikować i aktualizować.
Niczym okręt płynący po oceanie będziesz potrzebował robić co jakiś czas korekty kursu.
powodują, że na Twoim statku-firmie musisz wciąż wprowadzać drobne zmiany przekładające się na codzienne zadania i procesy operacyjne. Inaczej możesz obudzić się w sytuacji, że bardzo konsekwentnie i sprawnie robisz coś czego… nikt już nie chce i nie potrzebuje.
Niedawno taką górą lodową zrzuconą przed kursem wielu biznesów był Covid 19. Czy dało się go przewidzieć i przeciwdziałać? Można powiedzieć, że z samej definicji „czarnego łabędzia” wynika, że realnie nikt się na niego operacyjnie nie szykował.
I są branże, że zarówno dobrze zarządzający, jak i kiepsko zarządzający dostaną/dostali równie mocno „po swoim biznesie”.
Ale czy jednak nie lepiej mieć świadomość i wiedzę dot. swoich słabych i silnych stron, aktywów i pasywów firmowych w szerokim ich rozumieniu?
I być przyzwyczajonym, że zmiana to nie coś co „się zdarza”, ale coś na co aktywnie reagujemy i czym regularnie zarządzamy?
Niedawno rozmawiałem o strategii z pewnym znajomym. Zapytał: „Wojtek, ale co ma strategia do nawyków, którymi też się zajmujesz? Przecież to 2 zupełnie różne tematy!”.
Może na 1 rzut oka tak jest. James Cleae (ekspert właśnie od nawyków) mówi, że „practice makes.. habit”. Co to oznacza w praktyce? Żeby strategia miała szansę żyć, to potrzebne jest zbudowanie nawyku wracania do niej i pracy nad nią.
Czy łatwo to zrobić, gdy wszystko wokół woła o naszą uwagę?
Jak często siadasz do swojej strategii?
Nawyki to konkretne działania do zaplanowania i powtarzania aż staną się automatyczne – naturalne i oczywiste.
I wreszcie pytanie na koniec: Czy przygotowanie strategii gwarantuje sukces Twojego biznesu? Nie, bo świat jest złożony i skomplikowany ponad nasze codzienne wyobrażenia, i działa w nim wiele sił i czynników – zarówno tych na które mamy jakiś wpływ, jak i tych całkowicie niezależnych.
Czy natomiast strategia przybliży Twoją firmę do osiągnięcia sukcesu, (jakkolwiek byś go nie definiował)?
W opinii mojej i wielu zdecydowanie mądrzejszych ludzi – zdecydowanie tak.