Strażak dzielnie walczący z ogniem.
Genialny menedżer wyciągający kolejną firmę z tarapatów.
Lekarz heroicznie ratujący ofiary epidemii.
Lubimy bohaterów, bo w sytuacjach ekstremalnych okazuje się, że ludzie „dają radę”.
Lubimy ich, bo są inspirujący i mamy nadzieję, że na ich miejscu zachowalibyśmy się podobnie.
Lubimy ich, bo łatwiej jest nam reagować niż zapobiegać.
Chętnie narzekamy na rząd, szefa firmy i sąsiada. Tym, na kogo powinniśmy jednak narzekać jesteśmy często my sami.
Gen. Norman Schwarzkopf, dowodzący „Pustynną Burzą” tak właśnie zatytułował książkę – „Nie trzeba bohatera”. Wszystko powinno działać tak, by nie byli oni potrzebni.
Lubimy ich, bo systemy, procesy i procedury, które minimalizują potrzebę ich posiadania są niespektakularne.
Z wieloma Klientami dbamy to, by firmy były odpowiednio „szczupłe” nie pierwszy rok.
Kryzys dotyka różne branże, ale już teraz widać, że Ci, którzy byli „zawsze gotowi” szybciej i skuteczniej reagują.
Człowiek poszczący regularnie nie musi nagle zrzucać wagi w „chudszych latach”, ma też odpowiednie zdrowotne nawyki. Podobnie i firmy.
Dzięki lean management dbamy o to, by firma była mądrze szczupła zawsze, nie tylko, gdy jest ciężko.
Co o tym myślicie?