Składaliśmy jakiś czas temu z partnerem biznesowym ofertę do Klienta.
Wyglądało na to, że Klient jest mocno zblazowany – ma bardzo duże oczekiwania i chciałby dostać coś, co w slangu konsultantów nazywamy „wodotryskami”.
„Wodotryski” to rozwiązania imponujące w swojej formie, ale nie dające realnej wartości. Bo podobnie jak fontanna – tak szybko jak woda wystrzeliła, tak szybko też spada.
Od kiedy jestem przedsiębiorcą zacząłem zwracać baczniejszą uwagę na to co i jak oferuję Klientom.
Kilkanaście lat pracy w projektach doradczych, przekonało mnie, że tym co daje efekty jest niespektakularna, powtarzana, systematyczna praca. Niby oczywiste, a wciąż szuka się jakiegoś „magicznego rozwiązania”.
Czasem nie trzeba za dużo kombinować. Trzeba określić cel, przygotować plan i „jechać z tematem” – jak mawia 1 z Klientów.
Nieraz wychodzimy ze wspólnych warsztatów zmęczeni. Nie było fajnych i kolorowych gier, ciągłego bodźcowania uczestników i rzucania inspirujących inspiracji.
Zmęczeni, ale zadowoleni, bo powstały konkrety.
Samo „mięso”. Bez dodatków, deseru i lania wody.
Warto znaleźć czas na deser – ale to po obiedzie, nie w trakcie!
A Ty wolisz „mięso” czy „słodkości”…?